61-817 Poznań, ul. Garncarska 8, tel. +48 (61) 858 24 40 http://www.thc.org.pl, e-mail: towarzystwo@thc.org.pl
Bank: 57 1090 1447 0000 0001 0702 1746 (BZ WBK S.A.) Bank: 14 1020 4027 0000 1402 0308 1866 (PKO BP S.A.)

Statuetka Złotego Hipolita specjalnym darem naszego Towarzystwa dla papieża Polaka Jana Pawła II.

Czytaj








Praca organiczna w XXI wieku

Przyczynek
do "Dekalogu pracy organicznej w XXI wieku"

20.02.2014

Praca organiczna dzisiaj? Jeśli przez pracę organiczną (pracę u podstaw) rozumieć wychowywanie młodzieży, to jej etos jest ciągle aktualny i winien być realizowany. W warunkach politycznej niewoli, Hipolit Cegielski na walnym zebraniu Towarzystwa Pomocy Naukowej w dniu 18 lutego 1865 roku mówił: „Nie masz jaśniejszego, pewniejszego i trwalszego programu nad ten, który w duchu oświaty, nauki i pracy radzi nam wychowywać generację młodzieży zdrowej na duchu i ciele, z czerstwym sercem i duszą, umiejętnej i energicznej w pracy wszelkiego rodzaju”. Można śmiało powiedzieć, że w warunkach demokracji program ten nic nie stracił na aktualności, gdyż także w wolnym kraju potrzebne jest takie wychowanie młodzieży, by była ona skuteczna w konkurencyjnej konfrontacji ze światem w obszarze ekonomii, nauki i systemu wartości. Już nie obcy okupant, ale postępująca globalizacja prowadzi do ograniczenia niezależności państw i społeczeństw w sferze gospodarki i kultury. Także nasze państwo zależy w coraz większym stopniu od organizacji międzynarodowych, w szczególności od Unii Europejskiej.

Dzieje się to co prawda za przyzwoleniem państwa z uwagi na korzyści wynikające z integracji, jednak zgodzimy się chyba z tym, że nie należy w tym procesie tracić tożsamości narodowej i przywiązań do ojczystej kultury i tradycji. Jan Paweł II, orędownik obecności Polski we Wspólnocie Europejskiej, tak mówił o warunkach integracji w dniu 3 grudnia 2001 roku: „Słuszne jest dążenie do tego, aby Polska miała swe należne miejsce w ramach politycznych i ekonomicznych struktur zjednoczonej Europy. Trzeba jednak, aby zaistniała w nich jako państwo, które ma swoje oblicze duchowe i kulturalne, swoją niezbywalną tradycję historyczną związaną od zarania dziejów z chrześcijaństwem. Tej tradycji, tej narodowej tożsamości Polska nie może się wyzbyć.

Stając się członkiem Wspólnoty Europejskiej, Rzeczpospolita Polska nie może tracić niczego ze swych dóbr materialnych i duchowych, których za cenę krwi broniły pokolenia naszych przodków.” Z tego powodu praca u podstaw rozumiana tak, jak to mówił Cegielski na wspomnianym zebraniu: „Chcemy wspólnymi siłami wychowywać młodzież wzorową i jakoby modelową na pożytek kraju, a chcemy ją mieć wzorową w moralności, cnotach publicznych i prywatnych, w naukach i umiejętnościach, w urzędach i zawodach prywatnych, w rolnictwie zarówno, jak i w przemyśle, chcemy więc mieć obywateli prawych, światłych, pracowitych i krajowi pod każdym względem pożytecznych” nie straciła nic ze swojej aktualności.

Jakie priorytety w pracy organicznej?


Na najwyższą uwagę zasługuje praca oświatowa i wychowawcza prowadzona w szkole na różnych poziomach, a także w rodzinie. Z jednej strony ważne jest bowiem przekazanie uczniom i studentom rzetelnej wiedzy i umiejętności, a z drugiej kształtowanie prawego sumienia wychowanków.

Jeśli chodzi o ten pierwszy aspekt, to warto przypomnieć opinię Hipolita Cegielskiego zawartą w artykule pt. „O zasadach wychowania w szkołach wyższych”. Zażądał w nim stanowczo reformy programów szkolnych w duchu większej użyteczności, wydatnego zwiększenia wymiaru godzin na tzw. „przedmioty realne” (matematyczno-przyrodnicze) oraz na język ojczysty, kosztem języków klasycznych. Zdaniem Cegielskiego ówczesne gimnazjum klasyczne wypuszczało ze swoich murów „zarozumiałych próżniaków”, nie bardzo wiedzących po zdaniu matury, co dalej robić. Obecnie, gdy obserwujemy obniżający się poziom przygotowania maturzystów do studiowania w szkołach wyższych, nasza troska o naprawę systemu oświaty powinna być równie energiczna. Czyż szkoła średnia nie powinna wrócić do czteroletniego okresu kształcenia by być naprawdę ogólnokształcącą? Czyż nie powinno się przywrócić szkół zawodowych przygotowujących do zawodu po szkole podstawowej? Wiele decyzji dotyczących oświaty w wolnej Polsce było niezrozumiałych. Błędem było usunięcie matematyki z egzaminu maturalnego, a ignorowanie głosów rodziców w sprawie szkoły dla sześciolatków jest wysoce niepokojące.

Dla kształtowania prawego sumienia najwłaściwszym miejscem jest rodzina, a dopiero po niej szkoła. Rodzice i wychowawcy są w stanie przekazywać dziecku prawdy i wartości fundamentalne samym kształtem własnej egzystencji, czyli przykładem. Aby oddziaływanie przykładem było skuteczne, rodzice i wychowawcy muszą posiadać autorytet zbudowany nie na podległości dzieci i wychowanków, ale na miłości, prawości i sprawiedliwości oraz przejrzystości własnego działania. Wychowanie wymaga poświęcenia czasu – zasobu coraz rzadszego w zagonionym świecie. W klasie lub w grupie studenckiej ważny jest czas nauczycieli i profesorów poświęcony uczniom i studentom poza lekcjami i wykładami. Czas spędzony na słuchaniu młodych, na dyskusjach i na ukazywaniu im wyzwań oraz perspektyw, obraca się w dobro trudne do przecenienia. Kształtowanie prawego sumienia dokonuje się nie tyle przez retorykę, ile przez spójność słów i czynów. Zaś dawanie i obserwowanie przykładu wymaga wspólnoty wychowawców i wychowanków.

Przywrócić rolę autorytetów


Istnienie autentycznych autorytetów w społeczeństwie (narodzie) jest czymś koniecznym dla ich trwania i rozwoju, decyduje o kulturze narodu, która z kolei stanowi podstawę do jego zmagań o wolność i suwerenność. Mówił o tym w 1980 roku w siedzibie UNESCO Jan Paweł II, stwierdzając między innymi: „Jestem synem Narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć – a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako Naród – nie opierając się na jakichkolwiek innych środkach fizycznej potęgi, ale tylko na własnej kulturze, która okazała się w tym wypadku potęgą większą od tamtych potęg. (...) Istnieje podstawowa suwerenność społeczeństwa, która wyraża się w kulturze Narodu. Jest to ta zarazem suwerenność, przez którą równocześnie suwerenny jest człowiek”. Tymczasem zauważamy, że pod napierającą siłą różnych mediów autorytety są deprecjonowane. Sensacje i skandale przeważają nad pozytywnym przekazem mediów. Mówi się zatem o współczesnym kryzysie autorytetów.

Winna jest temu przenikająca do nas nowa kultura o charakterze postmodernistycznym, oparta na materialistycznej wizji świata i na tak zwanej poprawności politycznej. Jej głównym postulatem jest odrzucenie istnienia obiektywnej prawdy, a w konsekwencji istnienia trwałych, obiektywnych wartości, które usiłuje się ukazać jako rodzaj utopii prowadzącej do braku otwartości, nietolerancji, przemocy i terroryzmu. W miejsce obiektywnej prawdy głosi się prowadzący do relatywizmu sceptycyzm, w miejsce uniwersalnych wartości – nihilizm, w miejsce zmagania o ideały – moralny permisywizm i hedonizm. Odrzucając pochwałę prawdy, wartości i heroizmu, w konsekwencji usuwa się jeden ze strukturalnych elementów składających się na rzeczywistość autorytetu. Stąd w odczuciach znaczącej części polskiego społeczeństwa, zwłaszcza młodej generacji, pogłębia się przekonanie, że uznawanie autorytetów jest przeżytkiem. Natomiast za idoli – ale nie za autorytety – uznawane są osoby wykreowane przez media.
Wbrew opisanej wyżej presji kulturowej istnieją jednak w naszym społeczeństwie osoby szlachetne i odważne, będące świadkami autentycznych wartości. Choć milczą o nich media, to pozostają one autorytetami dla swojego otoczenia.
 
Trzeba także przyznać, że odrzucanie autorytetów, przypisywane głównie młodzieży, ma niejednokrotnie charakter powierzchownej pozy. W głębi ducha, młodzież pragnie podążać za autorytetami i jest wrażliwa na spójność postaw i deklarowanych wartości. Tego oczekuje w pierwszej kolejności od swoich rodziców i wychowawców.

Współczesnego kryzysu autorytetów nie należy uznawać za sytuację ostatecznie przesądzoną, co odbierałoby sens głoszeniu prawdy i przywoływania pamięci o ludziach, którzy byli autorytetami. W naszej sytuacji jest szczególnie ważne, by przywoływać pamięć o ludziach niezłomnych, którzy w różnych dziedzinach życia społecznego pozostali do końca wierni wyznawanym wartościom.

Prawdziwą potrzebą chwili staje się zatem budowanie na nowo autentycznych autorytetów, które stanowiłyby twórczą inspirację do właściwego, w pełni odpowiedzialnego życia dla szerokich rzesz ludzi. Wielkim zadaniem, jakie stoi przed nami, jest powrót do świata wartości, które w ostatnich wiekach integrowały nasz naród, a które w Wielkopolsce bardzo często przyjmowały postać tak charakterystycznej dla tego regionu pracy organicznej.

Roman Słowiński
Prof. dr hab. inż. Członek PAN


 



Witryna, na której się znalazłeś wykorzystuje pliki cookies, dalsze korzystanie z niej oznacza wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności.

Tak, rozumiem